Po wielu wizytach u stomatologa i próbach załatania dziurawego ząbka Borysa, możemy krzyknąć huraaa udało się! Wszystkie wizyty na fotelu kończyły się nie powodzeniem gdyż Bonio nawet nie otworzył buzi mimo starań wszystkich pracowników a muszę przyznać że mamy to ułatwione bo pielęgniarką stomatologa jest moja teściowa czyli babcia moich kurczaków pracująca właśnie w owym gabinecie. Każdy się starał małego zagadać, zaciekawić doszło nawet do próby przekupstwa ale Borys twardo i zawzięcie zaciskał zęby. Wczoraj wybraliśmy się by ponieść kolejną porażkę ale ku naszemu zdziwieniu mój syn zachował się jak wzorowy pacjęt. Pani doktor oświadczyła że robaki z zęba zostały wygnane a dziura załatana plasteliną. Oczywiście w nagrodę Borys spałaszował dużą garść cukierków co nie powinno mieć miejsca bo przecież przez nie zapewne powstała ta dziura.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz