I pomysł był dobry bo fajnie się wszystko udało.
Muszę napisać o mszy w Kościele, zawsze narzekam na księży bo nie są tacy jak być powinni pełni miłości , opieki, zrozumienia i z ogromnym sercem dla parafian i nie tylko bo przecież o to chodzi głównie w wierze w Boga, o miłość i księża powinni być nauczycielami tej miłości. A niestety tak nie jest do tej pory spotykałam się z przeciwieństwem tego, każda próba załatwienia sakramentów w parafii a w życiu należałam do trzech, to była poprostu jakaś farsa. Nie ustanne potyczki i wrogie nastawienie ze strony kościoła.
Ale Chrzest Misi a raczej ksiądz który prowadził mszę jest fenomenalny. Jestem mile zaskoczona.
Poświecił nam bardzo dużo czasu i serca w przygotowaniu do chrztu a i cała ta niedzielna msza była poświęcona tylko i wyłącznie Michalinie i rodzicom, nam i chrzestnym nawet kazanie było napisane w naszą stronę .
Mała była bardzo grzeczna, nie płakała nawet podczas lania wody święconej na czułko a gdy wszyscy śpiewali ona też wydawała z siebie dźwięki jak by chciała nam dorównać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz