niedziela, 9 października 2011

Grzybobranie

Moi chłopcy to  grzybiarze pełną gębom, dać im tylko wiaderka i na pewno nie wrócą z pustymi rękoma.
Boniowi trzeba jeszcze pomagać i przebierać jego znaleziska a  najlepsze jest to że co chwilę leży na glebie razem z wiaderkiem i jego zawartością, biedne dziecko większość czasu spędza na zbieraniu wysypanych grzybków.  Ale tego się nie da opisać trzeba to zobaczyć jak za każdym razem jest przejęty że znowu się wysypało, muszę to następnym razem nagrać.
Kacper chodził z nami na grzyby jak nie miał jeszcze roku, braliśmy go w nosidełko na plecy i szliśmy w las. On ma  to we krwi, zna wszystkie jadalne grzyby i rozpoznaje trujące a kurki to jego specjalność.
Mogę chyba powiedzieć że to jego pasja, nie odpuści sobie żadnego wypadu do lasy.

Sezon na opieńki:




2 komentarze:

  1. rewelacja! :)
    my okazji do bywania w lesie mamy niewiele, ale zaraziłam się zdjęciami i również się wybierzemy (właśnie, właśnie, jeszcze muszę tylko zamówić pogodę) ;)

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to musicie się śpieszyć! chodzą pogłoski że sezon grzybowy w tym roku będzie krótki, nad czym ubolewam bo zapasy na cały rok mamy niewielkie.
    Rówież pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń